Google pod lupą UE: Dochodzenie w sprawie użycia treści online do AI Gemini
Dlaczego UE wszczyna dochodzenie przeciwko Google? Szczegóły zarzutów
Google znalazł się pod lupą Unii Europejskiej, a powód jest konkretny. Komisja Europejska podejrzewa, że gigant z Mountain View narusza europejskie zasady konkurencji poprzez sposób, w jaki wykorzystuje treści online do rozwoju sztucznej inteligencji.
To nie jest kolejna drobna sprawa regulacyjna. UE bierze na celownik fundamentalne praktyki Google, które mogą kształtować przyszłość całego rynku AI w Europie.
Na czym polegają główne zarzuty Komisji Europejskiej?
Komisja Europejska ma trzy główne obawy. Po pierwsze, że Google wykorzystuje treści od wydawców i twórców YouTube bez odpowiedniego wynagrodzenia.
Po drugie, że narzuca nieuczciwe warunki współpracy. Po trzecie, że przyznaje sobie uprzywilejowany dostęp do danych, których konkurenci nie mają.
Oto kluczowe punkty dochodzenia:
- Wykorzystanie treści online do trenowania modeli AI bez zgody twórców
- Narzucanie nieuczciwych warunków wydawcom i twórcom
- Uprzywilejowany dostęp Google do treści z własnych platform
- Potencjalne blokowanie konkurentów w dostępie do tych samych danych
Jak Google wykorzystuje treści z YouTube i wydawców do AI?
Tu sprawa robi się szczególnie ciekawa. UE podejrzewa, że Google używa treści z YouTube do trenowania własnych generatywnych modeli AI, w tym flagowych systemów Gemini i Veo3.
Problem polega na tym, że robi to bez oferowania twórcom wynagrodzenia. Nie daje im też możliwości odmowy użycia ich pracy do rozwoju AI.

Wyobraź sobie, że tworzysz filmy na YouTube. Twoja praca trafia do modelu AI Google, który uczy się na niej, a ty nie masz na to wpływu i nie dostajesz za to zapłaty. To właśnie kwestionuje UE.
Czy Google blokuje konkurencji dostęp do tych samych treści?
To najpoważniejszy zarzut. Komisja Europejska zbada, czy Google narusza konkurencję poprzez przyznawanie sobie uprzywilejowanego dostępu do treści.
Chodzi o to, że Google ma dostęp do ogromnych ilości danych z YouTube, Gmaila, Wyszukiwarki i innych własnych platform. Konkurenci AI nie mają takiego dostępu.
Jeśli Google używa tych danych do trenowania swoich modeli, a jednocześnie blokuje konkurentom dostęp do podobnych zasobów, tworzy nierówny rynek. To stawia innych graczy w niekorzystnej sytuacji od samego początku.
Teresa Ribera, szefowa konkurencji UE, stawia sprawę jasno: "AI przynosi niezwykłe innowacje i wiele korzyści, ale ten postęp nie może odbywać się kosztem zasad stanowiących sedno naszych społeczeństw."
UE nie chce hamować rozwoju sztucznej inteligencji. Chce jednak zapewnić, że rozwój ten odbywa się na sprawiedliwych zasadach. Zasady, które chronią twórców, wydawców i zdrową konkurencję na rynku.